To coś niesamowitego, podnieść się z wyniku 0:3 do przerwy i wygrać spotkanie 4:3. Fatalne w naszym wykonaniu pierwsze 45 minut, kompletnie "bez sztycha" i trzybramkowy bagaż wydawały się nie do dźwignięcia. Troszkę lepsza gra w drugiej połowie dała efekty, najpierw Ochota i zabójcza końcówka. Najpierw Leśniarek, a później gospodarzy dobili Niedojad i M.Paszkowski!!!
[więcej]