W Mościskach, niedaleko za granicą z Ukrainą, 4 listopada uczestniczyliśmy - delegacja GRH 58 pułku piechoty (4 pułku strzelców wielkopolskich) - w wyjątkowej uroczystości. Asystowaliśmy w pochówku 111 żołnierzy Wojska Polskiego z grupy generała Kazimierza Sosnkowskiego, poległych w trakcie przebijania się do Lwowa w 1939 roku!
Nasza czwórka (Jarosław Kresa, Rafał Kosek, Sławomir Banaś i Paweł Taraszczuk) znalazła się w Mościskach w gronie zaledwie 9-osobowej delegacji ruchu rekonstruktorskiego (obecni byli też koledzy z Przemyśla, Rzeszowa i Sanoka). Nasz sztandar był jednym z trzech (obok sztandaru batalionu reprezentacyjnego Wojska Polskiego z Warszawy oraz sztandaru Związku Strzeleckiego "Strzelec" z Rzeszowa) obecnych na tej uroczystości.
Paweł Taraszczuk miał zaszczyt osobiście składać w grobach trumny ze szczątkami naszych żołnierzy z 1939 roku. My, w poczcie sztandarowym, staraliśmy się godnie przypominać przedwojenne Wojsko Polskie i dorównać współczesnym żołnierzom z kompanii reprezentacyjnej.
To było niebywałe przeżycie! Dostrzegliśmy to od razu, ale dopiero teraz, kiedy zmęczenie podróżą ustąpiło, uświadamiam sobie, jak ważny był pochówek żołnierzy w Mościskach. Organizatorami całego przedsięwzięcia były: Fundacja Wolność i Demokracja oraz Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Od godz. 2.00 w nocy 4 listopada spędziliśmy w drodze 27 godzin, przejechaliśmy ponad 1300 km. Ale warto było!