Działania policjantów z bielawskiego komisariatu doprowadziły do namierzenia i zatrzymania mężczyzny, który powiadamiał służby o nieistniejących zagrożeniach m.in. pożarach i rozprzestrzenieniu się substancji trujących.
W nocy z 17 na 18 czerwca br. oficer dyżurny bielawskiego komisariatu otrzymał zgłoszenia z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o mężczyźnie, który zadzwonił, informując o pożarze na siódmym piętrze w budynku przy ul. Strażackiej. Drugie zgłoszenie dotyczyło rozprzestrzenienia się substancji trujących w budynku przy ul. Żeromskiego.
Policjanci natychmiast podjęli czynności, mające na celu z jednej strony zweryfikowanie prawdziwości tych zgłoszeń, z drugiej - dotarcie do osoby dzwoniącej.
W tym czasie z Wojewódzkiego Centrum Powiadomienia Ratunkowego przyszła informacja o groźbie skierowanej do dyspozytora. Jak wynikało z przekazanej informacji, mężczyzna zażądał 700 000 zł, grożąc wybuchem w budynku WCPR.
W wyniku przeprowadzonych sprawdzeń okazało się, że okoliczności podane w zgłoszeniach są nieprawdziwe.
Kontynuując działania w tej sprawie, funkcjonariusze z bielawskiego komisariatu ustalili i zatrzymali 24-latka podejrzewanego o te zgłoszenia. Do zatrzymania doszło w Bielawie, skąd - jak ustalono - podejrzany dzwonił do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego we Wrocławiu. Mężczyzna usłyszał zarzuty zawiadomienia telefonicznego o nieistniejącym zagrożeniu, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób i mienia w znacznych rozmiarach oraz wymuszenia rozbójniczego.
Za czyny, o które podejrzany jest 24-latek, grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd na wniosek policji i prokuratora zastosował wobec mężczyzny tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.