Po 8 latach od tragicznego wydarzenia na lotnisku w Vancouver, kanadyjski sąd skazał na 2,5 roku więzienia policjanta, który 5 razy poraził Roberta Dziekańskiego z Pieszyc, paralizatorem. Pieszyczanim zmarł chwilę później!
Przypomnijmy, że 43-letni Robert Dziekański w 2007 roku przyleciał do mieszkającej od kilku lat w Kanadzie swojej matki. Nie znał w ogóle języka angielskiego, dodatkowo to była jego pierwsza w życiu podróż samolotem.
Jak wynikało z nagrania dokonanego telefonem komórkowym przez jednego z podróżnych na lotnisku, Robert Dziekański zachowywał się dość gwałtownie po długim locie i dziesięciogodzinnym oczekiwaniu, kiedy nikt go nie skierował do właściwej, dalszej części lotniska. W niczym jednak nie zagrażał czterem policjantom, których wezwano ze względu na gwałtowne zachowanie podróżnego.
Kanadyjscy policjanci pięciokrotnie użyli paralizatora.
Jednemu z funkcjonariuszy udowodniono ustalanie z innymi policjantami wspólnej wersji zeznań, oraz uznano winnym składania fałszywych zeznań. Policjanci bowiem twierdzili, że Robert Dziekański był bardzo agresywny. Wyrok zapadł pod koniec czerwca br.
Dwóch pozostałych policjantów uznano już wcześniej za niewinnych. Czwarty funkcjonariusz czeka na wyrok.