Do nietypowego zdarzenia doszło 15 października w Pieszycach. Kierujący samochodem audi nie zatrzymał się do kontroli, uderzył w radiowóz i zbiegł. W wyniku penetracji terenu odnaleziono samochód, a nieopodal w trawie ukrywał się jego kierowca. Był pijany, a za swoje wybryki usłyszał zarzuty.
15 października br. w Pieszycach policjanci wydziału Ruchu Drogowego zabezpieczali miejsce działania straży pożarnej. Wtedy od przypadkowej osoby otrzymali znalezioną tablicę rejestracyjną. Chwilę później zauważyli audi, które z przodu nie posiadało tablicy, natomiast tylna miała ten sam numer, w której posiadaniu byli.
Ruszyli za pojazdem, aby oddać zgubę. Funkcjonariusze, gdy dostrzegli mężczyznę parkującego na chodniku, podjechali i wydali sygnał do zatrzymania. Kierowca audi gwałtownie ruszył, uderzył w radiowóz, uszkadzając dodatkowo zaparkowany nieopodal pojazd daewoo i zbiegł. Natychmiast podjęto działania.
W wyniku penetracji terenu w parku miejskim odnaleziono auto uciekiniera. Jego kierowca nie oddalił się zbyt daleko. Schował się w trawie w nadziei, że nie zostanie odnaleziony. Był w błędzie, został zatrzymany. Okazało się, że badanie alkomatem dało wynik 1,07 promila. Mężczyzna już w przeszłości był karany za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości, więc automatycznie stał się recydywistą.
Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Przez swoje zachowanie poza czynem, za który był już karany wcześniej, dodatkowo będzie odpowiadał za stosowanie przemocy wobec funkcjonariuszy aby zaniechali prawnej czynności służbowej i zniszczenie mienia. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
