PTTK to jedno z najlepiej rozpoznawalnych organizacji w Polsce. Od kilkudziesięciu lat jest monopolistą w dziedzinie turystyki. Jednak czy nie jesteśmy świadkami schyłku imperium?
Założone 1950r., Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, sukcesywnie rozrastało się. Do tej pory ma pod sobą około 200 obiektów noclegowych. Zrzesza ok. 61 tysięcy członków. Jego działacze, wnieśli bezcenną pracę w promowanie turystyki w Polsce. Ich mrówcza praca u podstaw skupiała się i nadal bardzo często się skupia, na fundamentalnych zadaniach, takich jak: utrzymywanie szlaków turystycznych, wytyczanie nowych, dbanie o schroniska i całą infrastrukturę rekreacyjną. Wybudowali bazę z której teraz, komercyjnie korzystają przedsiębiorcy i promocyjnie samorządy.
Jednak wydaje się, że od kilkudziesięciu lat powoli siła i znaczenie PTTK, zaczęło słabnąć. Kapitalizm w swojej podstawowej formie wymusił zmiany. Nierentowne schroniska trzeba było zlikwidować. Cześć odsprzedać, lub oddać w prywatne ręce, żeby tylko utrzymać je "przy życiu".
Prywaciarze w górach
PTTK zaczęło ustępować pola rosnącym wymaganiom turystów, którzy wymusiły komercjalizację usług turystycznych. W góry "weszli" przedsiębiorcy budując hotele, pensjonaty, które nie bazowały już tylko na turystach pieszych-wędrowcach, spaniu po kilka osób na piętrowych łóżkach. Ale dodali do tego atrakcje: basen, SPA, dyskoteki, jazdy quadami i skuterami śnieżnymi.
Aktualnie, wcale nie jest takie oczywiste, że w danym schronisku uznawane będą zniżki na podstawie karty członkowskiej PTTK, nawet jak schronisko będzie pod jego nadzorem. Taka sytuacja wydarzyła się na przykład w Słupsku. Gdzie członkowi PTTK odmówiono zniżki, powołując się na nieobligatoryjny zapis w statucie. Co ciekawe ceny w tym schronisku były raczej na zamożną kieszeń, choć Słupsk nad wyraz turystyczną miejscowością nie jest. A niewiele dalej za prywatne pokoje do wynajęcia można było zapłacić o wiele taniej.
Schronisko?
Cześć schronisk - właściwie schroniskami już nie jest. Przeszły w prywatne ręce, a tym samym próżno szukać po 19.00 możliwości nagłego noclegu, czy zakupu herbaty. Przykładów nie trzeba daleko szukać. U nas w Górach Sowich, można znaleźć prywatne schronisko, którego pracownicy właśnie po 19.00 nie mają ochoty zarobić. Sukcesywnie odmawiając obsługi. Podobne problemy spotkały turystów chociażby w Tatrach w schronisku zarządzanym przez PTTK. W Bieszczadach natomiast można spotkać schronisko bez prądu i z minimalną ofertą żywieniową.
Wraz z rozwojem infrastruktury, góry stały się bardziej przystępne. Przeciętny turysta już nie potrzebuje przewodnika. Sam planuje trasę z mapy, a głównie z internetu. A dostępność szlaków i szczytów powodują, że niektórzy prawie na samą górę wjeżdżają samochodem. Wycieczki zorganizowane PTTK są już raczej okolicznościowe i głównie edukują początkowych, lub właśnie okolicznościowych turystów.
Co zostało?
Rozpadające się imperium nie przestanie istnieć. Wydaje się, że jego schyłek wymusił zmieniający się świat i ludzie. Reorganizacja przebiega na naszych oczach. Jednak to dzięki istnieniu PTTK, jego prężnej działalności teraz mamy tak bogatą ofertę turystyczną. Prywatne usługi rekreacyjne nie mogłyby zaistnieć w tak różnorodnej formie, gdyby nie mozolna, czasami zupełnie darmowa, praca jego działaczy. PTTK prawie jak każde imperium zmienia się, rozpada ze swojej początkowej formy pozostawiając innym fundament dla dalszego rozwoju.