Dzierżoniów

szukaj w serwisie
zaloguj Przypomnij dane

Wiadomości / Piława Górna

Ustaw mniejszą czcionkę
Ustaw standardową czcionkę
Ustaw większą czcionkę

Proste piosenki wcale nie są głupie

Redakcja, 24.07.2014, 23:42

Do artykułu dołączona jest fotogaleria

Rozmowa z Kubą "Kubaką" Kaczmarkiem o Całej Górze Barwinków.

← REKLAMA

Styl grupy określacie jako mieszankę ska, reggae, rocksteady z mocnym wpływami punk rocka. Lider zespołu Strachy Na Lachy, który zagrał rok temu w Piławie Górnej, niechętnie mówi o swoich korzeniach punkowych. Wy się od nich nie odcinacie?

- Notatka w Wikipedii, którą zacytowałeś, jest dość stara. W naszej muzyce praktycznie nie ma już wcale punk rocka, z wyjątkiem może kilku elementów. Dziś w ogóle nie gramy utworów w rodzaju "Mama Tata". Teraz chętniej określalibyśmy się jako zasłuchani w funkowe czy solowe produkcje. Na pewno jednak gdzieś u podstaw naszego grania leży punk rock, bo w sumie zaczynaliśmy od niego. Chyba zresztą tak jak każdy, co dobrze obrazuje powiedzenie: "Kto nie był za młodu punkowcem, ten na starość będzie świnią". Stamtąd się wywodzimy i wpływ punkrockowe w naszej muzyce, siłą rzeczy, są obecne. Dziś już jesteśmy starsi i mądrzejsi (albo i nie mądrzejsi). Wolelibyśmy, żeby tego punk rocka było u nas jak najmniej.

Dlaczego?

- Nigdy nie zajmowaliśmy się społecznymi tematami, co słychać w naszych tekstach. Muzycznie jesteśmy też bardzo mało punkowi. Mówiąc o naszej "punkowości" mam na myśli raczej pewną prostotę, w myśl zasady: "Niech tak będzie tak, a nie będzie nie".

Wybieracie samodzielność…

- Nikt nam nie pisze muzyki. Nie zatrudniamy zawodowych tekściarzy. Sami się tym zajmujemy. Nie poprosimy Jacka Cygana, żeby nam napisał piosenkę. Poza tym podoba nam się szczerość i naturalność. Utwory nie zawsze muszą być bardzo skomplikowane i od razu jazzowe czy nie wiadomo jakie. Proste piosenki wcale nie są głupie, a czasami mają nawet większy ładunek emocjonalny. Jeśli miałbym się odwoływać do punk rocka, to działa na mnie właśnie jego emocjonalność. Staramy się nie udawać nikogo i być wobec siebie uczciwi. Uważamy, że we wszystkim, co się robi, najważniejsze jest być sobą. To sedno naszego przekazu.

Co robiliście w programie Kuby Wojewódzkiego? Musieliście przypaść polskiemu celebrycie do gustu, bo zapraszał was już kilka razy…

Chyba z 6. Znamy się z Kubą, więc graliśmy w programie z różnych powodów. Jednym razem zrobiliśmy czołówkę, innym, kiedy program zmieniał miejsce na antenie z niedzieli na wtorek, nagraliśmy własną wersję piosenki Mieczysława Fogga "To ostatnia niedziela".

Gdzie mieszkacie?

Jesteśmy rozsiani po całej Polsce. Ja mieszkam w Warszawie, puzonista i akustyk w Krakowie, a część chłopaków mieszka w Kłobucku koło Częstochowy, gdzie się spotykamy. To nasza baza, skąd wyjeżdżamy na koncerty. Urodziłem się w Warszawie i czuję się z nią mocniej związany niż z każdym innym miejscem na świecie. W ogóle uważam, że lokalny patriotyzm to jest fajna sprawa. Tylko taki bez przesady. Na pewno nie powinien być rozumiany jako nienawiść do ludzi z innych miast. Trzeba wspierać własną społeczność. Braliśmy udział w programie X Factor i choć pochodzimy z małego miasta, dostaliśmy ogromne wsparcie od mieszkańców Kłobucka i okolic. To było dla nas duże odkrycie i bardzo cenne doświadczenie. Miasto darzę sentymentem, bo zostali tam moi rodzice i koledzy.

Czy w stolicy są dzielnice równie niebezpieczne jak opisana w piosence "24 godzinny"?

Myślę, że nawet w Piławie Górnej znalazłyby się miejsca, w które nie chciałbyś się zapuszczać późną porą. Wprawdzie nie takie było zamierzenie, ale udało mi się napisać dość uniwersalny tekst. Okazało się, że pasuje do wielu miast w całej Polsce. To jest też siła tej piosenki.

W popularnym konkursie emitowanym przez TVN zaszliście wysoko. Czy udział w programie X Factor na coś się przydał grupie, która zdążyła już sobie wyrobić renomę?

Okazało się, że był przydatny, bo, wbrew pozorom, nie wszyscy o nas wiedzieli. Nie ograniczamy się wyłącznie do sceny reggae albo ska, która zresztą jest niewielka. Chcemy dotrzeć do wszystkich, bo uważamy, że gramy fajną muzykę. Nie rozumiem, dlaczego w mass mediach ma być tylko żałosny pop lub disco polo, a nie ma na przykład ska. Jeżeli jedynym sposobem dotarcia z taką muzyką do szerszego kręgu odbiorców jest uczestnictwo w X Factor, to ja nie widzę żadnych przeciwwskazań. Nie mam oporów i nie czuję wstydu, zwłaszcza że robiliśmy wszystko po swojemu. Nikt nam nie mówił: "Macie zagrać tę piosenkę" albo: "Zrobić ją tak, a nie inaczej". Sami sobie to wymyślaliśmy, co było naszą siłą. Potem okazało się nawet, że trzeba było bardziej przypodobać się publiczności.

…Myśleć kategoriami show-biznesowymi?

Też. Nie ukrywajmy, X Factor to reality show. Okazało się, że ten element, niestety, przeważa w programie. My nie do końca potrafiliśmy się w tym odnaleźć i pewnie dlatego nie zaszliśmy aż tak daleko, jak mogliśmy, ale i tak było ciekawie.

To co się zmieniło?

Zespół, który istnieje od prawie 15 lat, ma swoją publiczność, jednak po programie gramy więcej koncertów. Latem jest ich naprawdę sporo. Rozmawiamy teraz z dużymi firmami fonograficznymi. Być może dzięki temu, że zaistnieliśmy w X Factor, zainteresowały się nami. Może uda się coś ruszyć. Tymczasem nagraliśmy piosenkę, z którą występowaliśmy w programie. Zrobiliśmy, naszym zdaniem, ciekawą aranżację "Byłaś serca biciem" Andrzeja Zauchy z udziałem chóru z innej edycji programu. Zobaczymy, może będzie to singiel, który chwyci i stacje radiowe będą chciały go grać. Robimy też nowy materiał, więc pewnie za jakiś czas ukaże się nowa płyta Całej Góry Barwinków.

Jakie macie doświadczenia muzyczne? Obydwaj z bratem Tomkiem gracie na gitarze i śpiewacie. To rodzinna pasja czy odpowiednie wykształcenie?

Nikt z nas, tak naprawdę, nie ma doświadczenia muzycznego. Teksty piszę sam. Kończyliśmy bardzo różne studia i zajmujemy się wieloma rzeczami. Mamy w zespole krawcową, która obecnie projektuje meble, przedstawiciela handlowego czy paru bezrobotnych, co nie jest rzadkim zjawiskiem w tym kraju. W ogóle nie żyjemy z muzyki. Na razie nie potrafimy, choć staramy się. Oczywiście, chcielibyśmy, tak jak każdy muzyk…

Cała Góra Barwinków to tytuł tomiku poetyckiego. Teksty takie jak "Ćma" mają walory literackie. Piszesz na podstawie obserwacji?

Nazwa zespołu wzięła się z poezji Jerzego Harasymowicza, ale to było 15 czy 16 lat temu. Ja też miałem wtedy 16 lat i co innego w głowie niż 32-letni człowiek, jakim teraz jestem. Czytałem wiersze, nie tylko Harasymowicza, ale w tej chwili raczej się nie interesuję poezją, chociaż nadal czytam sporo i oczywiście bardzo zachęcam do czytania książek. Trudno mi mówić o procesie twórczym czy okolicznościach powstawania konkretnych utworów, bo to dzieje się spontaniczne i jest trudne do zmierzenia. Ktoś zwrócił mi niedawno uwagę, że kobiety często są tematem naszych piosenek. To dość dziwne, bo prywatnie jestem szczęśliwy w swoim związku. Mam jednak kolegów w zespole, którzy nie do końca są szczęśliwi, więc być może stąd to się bierze (śmiech)…

A "Miasto kobiet"?

Jest prostą historią. Myślę, że każdy kiedyś wracał po pijaku do domu i żona czy dziewczyna biła go za to po głowie. To są nieskomplikowane życiowe opowieści. Staram się nie rzucać na tematy egzystencjalne, bo myślę, że inni są w tym lepsi, np. Paolo Coelho. Poza tym nie lubię zadęcia. To też jest moje punkowe podejście. Nie lubię górnolotnych określeń. Wolę napisać o tym, że nie mam pieniędzy albo że idę do domu lekko zawiany czy, no nie wiem…

Albo na przykład: "Nie mam czasu ci nic kupować […], ty sama lepiej się do pracy weź"...

Dokładnie tak, bo to są rzeczy życiowe. Nie będę pisał tekstów o Lwie Judy ani o tym, że Babilon musi upaść, choć tak się zdarzało kiedyś, ale jeszcze na etapie nieświadomości.

To brzmi trochę jak wypowiedź skinheada słuchającego ska…

Mamy kilku znajomych wśród skinheadów. W Polsce do dziś pokutuje opinia, mylnie łącząca zupełnie różne zjawiska. Od razu trzeba wyjaśnić, że ci, których mass media zwykły określać skinheadami, w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z ruchem skinheads. Trzeba zacząć od tego, że prawdziwy skinhead był czarny, pochodził z Jamajki, a mieszkał w Anglii. Był ciężko pracującym chłopakiem, który miał określony styl, przejęty potem przez białych. W pewien sposób utożsamiam się z tym ruchem, który przecież nie ma nic wspólnego z żadnym nazizmem ani nacjonalizmem. Bliższa jest mi też scena ska niż reggae. Nie interesuje mnie śpiewanie o Jah, bo w żadnego Jah nie wierzę. Nie wierzę też, że Jezus był czarny i zstąpił na ziemię, by objawić się w postaci cesarza Etiopii, bo to dla mnie kompletna bzdura! Podobnie jak nie wierzę w jakikolwiek Babilon.

Często pojawiacie się pod szyldem CGB, skrótem utworzonym od nazwy zespołu. Kojarzy się on z legendarnym nowojorskim klubem muzycznym CBGB…

Fajnie byłoby w nim zagrać, bo to prawdziwa mekka punkowa, ale niestety klub już nie istnieje. CGB - tak ludzie o nas mówią. To po prostu skrót pierwszych liter słów Cała Góra Barwinków.Jako że nazwa zespołu jest długa, często ją sobie skracają.Z naszą nazwą było ogólne zamieszanie. Kiedyś stwierdziliśmy, że może jest dziwna i próbowaliśmy coś z tym zrobić. Zastanawialiśmy się, czy może lepiej byłoby nazywać się prościej, na przykład CGB, ale szybko okazało się, że ludzie i tak nas kojarzą z pełną nazwą. W sumie zrobiło się z tego więcej zamieszania niż pożytku.

Przeczytaj także:
Wywiad z Long & Junior

oraz zobacz: I dzień: Dni Piławy Górnej i II dzień: Dni Piławy Górnej

Najnowsze ogłoszenia

Komentarze (0)

  • Dodaj komentarz jako pierwszy!
~ Użytkownik niezarejestrowany [zarejestruj się w 30 sekund]
Wszystkie komentarze umieszczone pod informacjami prasowymi w portalu Dz-ow.pl nie są moderowane w czasie rzeczywistym, nie są więc weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać bezpośrednio do Wydawcy portalu.
Dodając komentarz na niniejszej stronie internetowej, autor tego komentarza oświadcza, że rozumie i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo Wydawcy portalu Dz-ow.pl do usunięcia lub modyfikacji wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez Wydawcę portalu Dz-ow.pl. Autor tego komentarza oświadcza również, że rozumie i akceptuje Regulamin portalu Dz-ow.pl.
dodaj komentarz
W nauce istnieje tylko fizyka, reszta to zbieranie znaczków.
© 2011-2024 Dz-ow.pl
zamknij
okanuluj