Zbigniew Grubka, komendant Straży Miejskiej w Bielawie skazany w głośnej sprawie z 2006 roku, kiedy to na stole operacyjnym w dzierżoniowskim szpitalu umiera pacjent, a lekarze z powodu braku prądu świecą telefonami komórkowymi. Komendantem jednak zostanie.
Jak podaje DTP-24.pl, w marcu tego roku sąd w Świdnicy, wyrokiem II instancji, uznał że Zbigniew Grubka będąc dyrektorem SPSP w Dzierżoniowie "nieumyślne nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku zapewnienia wymaganego zgodnie z obowiązującymi przepisami zasilania w energię elektryczną budynku szpitala, w szczególności sali operacyjnej z drugiego niezależnego rezerwowego źródła". Tym samym naraził pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Sąd Odwoławczy wymierzył komendantowi karę 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 2 lat. W I instancji miał dostać rok wiezienia.
Sąd uznał również za niezasadną apelację, w tej samej sprawie, L. Różyckiego, doktora z Wałbrzycha.
"Pozostaje podstawowa kwestia. Czy burmistrz Ryszard Dźwiniel wyciągnie z wyroku konsekwencje? Przepisy zabraniają zatrudnienia na stanowisku komendanta Straży Miejskiej osoby skazanej prawomocnym wyrokiem" - czytamy w artykule DTP-24.
W wypowiedzi dla Tygodnika Dzierżoniowskiego, Łukasz Masyk, rzecznik UM w Bielawie zapewnia, że nie będzie zmiany na stanowisku komendanta "Burmistrz Bielawy dobrze ocenia pracę Zbigniewa Grubki jako komendanta i wyrok związany z jego poprzednim miejscem pracy nie ma dla niego znaczenia, zwłaszcza że sąd zakwalifikował ten czyn jako nieumyślny".
Zbigniew Grubka zapowiada kasację wyroku sądu, a Tygodnik Dzierżoniowski uważa, że "był jednym z najlepszych dyrektorów szpitala, ludzie wspominają go bardzo dobrze".