Prawdopodobny wybuch w mieszkaniu był przyczyną pożaru na os. XXV-lecia w Bielawie. Z silnym ogniem walczyły cztery zastępy strażaków, którzy jednocześnie ratowali uwięzionych mieszkańców bloku.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że sąsiedzi z bloku, w którym doszło do pożaru, najpierw poczuli woń siarki z dymem. Później pojawiło się zadymienie na klatce schodowej. Według relacji świadków pożar nastąpił po wybuchu w mieszkaniu. Sąsiedzi wezwali na pomoc służby ratunkowe.
Na miejscu zdarzenia pojawiła się Państwowa Straż Pożarna z Dzierżoniowa, trzy karetki pogotowia i policja.
- O godzinie 15.19 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze w budynku mieszkalny w Bielawie na os. XXV-lecia 33. Na miejsce zdarzenia łącznie przybył cztery zastępy straży pożarnej, gdzie okazało się, że jest już silnie rozwinięty pożar mieszkania na pierwszym piętrze. Cześć mieszkańców ewakuowała się przed przybyciem straży pożarnej, łącznie było to kilkanaście osób. Do pozostałej części mieszkańców, którzy nie mogli samodzielnie opuścić bloku weszli strażacy w aparatach ochronnych dróg oddechowych i ich ewakuowali. Na miejsce zdarzenia przybyło pogotowie ratunkowe, które udzieliło siedmiu osobom pomocy medycznej. Na chwilę obecną przyczyna pożaru nie jest znana - informuje st. kpt. Arkadiusz Kleban, Oficer Prasowy KP PSP w Dzierżoniowie.