We Wrocławiu, 1 marca, w Hali Orbita odbyła się Gala MMA PROMMAC I. Podczas zmagań w oktagonie mogliśmy zobaczyć 9 zawodowych pojedynków MMA. Cztery pierwsze pojedynki odbyły się na zasadzie "Undercardu", a kolejne 5 walk jako "Main Ivent", transmitowane były przez stacje TVN Turbo.
Pierwsza gala PROMMAC, dostarczyła wiele emocji szeroko zgromadzonej publiczności na trybunach. Podczas walk mogliśmy zobaczyć takie gwiazdy jak Tomasz Drwal - pierwszy Polak który walczył w UFC, Michał Kita oraz Mariusz Cieśliński.
To właśnie Mariusz Cieśliński, legenda sportów uderzanych Muai Thai, oraz Kickboxingu szlifował swoje techniki grapplingowe w Klubie JUNIOR Dzierżoniów, pod okiem Norberta Warchoła.
- Jak tylko dowiedziałem się, że taka osoba jak Mariusz Cieśliński wybrała nasz mały klub i moją osobę do pomocy, podczas przygotowań do debiutu w MMA, byłem naprawdę bardzo zaskoczony. Podczas każdego treningu ja i moi zawodnicy, dawaliśmy z siebie 100, a nawet 200%, aby Mariusz jak najlepiej przygotował się do walki - komentuje Norbert Warchoł - Mariusz przyjechał na pierwszy trening i tak naprawdę, nie wiedział czego się może spodziewać po nas. Staraliśmy się wykonywać po jednym, dwóch elementach na treningu, aby wszystko nam się dobrze utrwaliło. Z racji, że Mariusz wiele lat trenuje różne sporty i jest inteligentnym zawodnikiem, to poznawanie nowych technik przychodziło mu z większa łatwością - dodaje Norbert.
Na każdym treningu przerabiane były elementy zapasów np. obrony, ataki do nóg, rzuty, obalenia, obrony przed obaleniami, oraz elementy brazylijskiego jiu jitsu, takie jak dźwignie, ucieczki z pozycji zagrożonych i wiele innych technik dążących do zmuszenia przeciwnika do poddania się.
Mariusza od początku mówił, że nie interesuje go żaden słaby zawodnik, albo walka z jakimś tancerzem. Nie miał żadnych życzeń co do przeciwnika. Zawsze nastawiony był na zawodnika z górnej półki.
Pomimo, że Mariusz ma 41 lat jest w świetnej formie fizycznej. Codziennie trenuje 2 razy, nie tylko sam, ale także prowadzi zajęcia w wielu klubach, oraz jeździ na zgrupowania oraz seminaria. Jest aktywnym sportowcem w wielu dyscyplinach.
- Nie wiedziałem, że podczas walki tak będę się denerwował. Sam przebieg nie był dla nas najlepszy, ale na pewno wyciągniemy wnioski z tej debiutanckiej walki. Pojedynek zakończył się przegraną Mariusza, po decyzji sędziowskiej, ale dla licznie zgromadzonej tego dnia publiczności w Hali Orbita to Mariusz był bohaterem. Gdy schodziliśmy z oktagonu do szatni i zobaczyłem, że cała publiczność, która wstała i oklaskami pożegnała Mariusza, skandując jego imię, moje kolana po prostu zrobiło się miękkie. Ta publiczność wiedziała dla kogo przychodzi i nagrodziła Mariusza za wielkie serce które pokazał w tej walce tego dnia - mówi Norbert Warchoł.
- Chciałem podziękować Mariuszowi Cieślińskiego, że to on właśnie wybrał nasz klub i moją osobę do pomocy, przy jego przygotowaniach do walki. Chciałem podziękować wszystkim swoim zawodnikom, że włożyli wiele serca podczas treningów. Teraz wiem, że nasza praca nie poszła na marne i że w przyszłości zaowocuje. Wielkie podziękowanie dla Firmy DRG AGRO GROUP z Tuszyna, która zechciała wesprzeć nas w przygotowaniach do walki - dodaje Norbert.