Wydaje się, że spadła ilość śmiertelnych wypadków na ulicy Pieszyce-Dzierżoniów w ostatnich latach. Czyżby jedną z przyczyn był brak drzew?
Jeszcze kilkanaście lat temu, droga ta nie cieszyła się dobrą sławą. Nieoficjalnie, winą za śmiertelne wypadki, obarczano rosnące po bokach drzewa. Faktem jest, że podczas jej budowy, nie było aż takiej ilości samochodów jak teraz i nie jeździły z taką prędkością, bo jaką maksymalną szybkość, nawet na prostej, mógł osiągnąć maluch lub trabant?
Czasy się zmieniały, a drzewa kiedyś będące ozdobą, stały się jednym z powodów śmiertelnych wypadków. Do tej pory na niektórych z nich można zauważyć zerwaną korę, właśnie na wysokości maski samochodu.
Droga Pieszyce-Dzierżoniów, jest drogą wojewódzką (nr 383), więc zarządza nią Dolnośląska Służba Dróg i Kolei we Wrocławiu. Podejmowała ona raz na jakiś czas tylko akcje obcinania gałęzi, które zagrażały bezpieczeństwu. Nawet jeśli władzom Pieszyc, Dzierżoniowa, czy DSDiK przyszłoby do głowy usunąć drzewa - tak prewencyjnie - to od pomysłu, do realizacji długa droga. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nie wydaje ochoczo zezwoleń na wycinkę, zwłaszcza jeśli drzewo jest zdrowe i prawidłowo się rozwija. Najnowsze przepisy, już nie pozwalają na budowę dróg w tak bliskim sąsiedztwie drzew. Właśnie po to, żeby zminimalizować szansę śmiertelnego spotkania.
Wydaje się, że problem rozwiązał się sam. Na drodze Pieszyce-Dzierżoniów w ostatnich dwóch latach nie zanotowano żadnego wypadku spowodowanego przez drzewo. W ogóle na tym odcinku w 2012r. mieliśmy: 15 kolizji, 0 wypadków. W 2013 zaś: 10 kolizji, 0 wypadków.
Ciekawostką jest nieoficjalna informacja mówiąca, że dawniej największa ilość wypadków kończących się uderzeniem w drzewo, miała miejsce po prawej stronie drogi, jadąc z Dzierżoniowa do Pieszyc. A więc ich wycięcie pod koniec 2010r. i utworzenie drogi rowerowej spełniło cel, nie tylko rekreacyjny, ale również prewencyjny pod względem bezpieczeństwa.
Przeczytaj o problemie wyskakujących zwierząt leśnych na drogę: "Jeleń z krzaków na Bielawskiej"