Zmianę stylu prowadzenia działki widać chociażby po naszych okolicznych ogrodach działkowych. Wielu użytkowników odchodzi od uprawy warzyw i owoców. Pozostawiają sobie tylko niektóre rośliny jadalne, a z działki korzystają jak z terenu rekreacyjnego.

Dawniej działkowcy trochę z przyzwyczajenia, rodzinnych tradycji, trochę z oszczędności uprawiali na swoich poletkach warzywa i owoce. Obfite zbiory wykarmiały całe rodziny, a nadwyżki lokowano w słoikach, żeby w zimę z nich skorzystać.

Niestety wraz z trendem na rekreację powstają nowe problemy. Dopóki wszyscy pracowali jak rolnicy to było dobrze. Gdy zaczęła się różnorodność zagospodarowania działki, wyszły na jaw spory - jak odpoczywać, żeby odpocząć samemu i nie przeszkadzać innym.

I tak, lokalnie mamy na przykład spór o kury. Jeden z działkowców chce je hodować, drugi nie chce żeby kury chodziły po jego działce - podobno niszczą plony. Teoretycznie na działce można robić i mieć wszystko, jednak nie może to przeszkadzać sąsiadom. Więc kury są pod zamknięciem, choć jak to zwierzęta potrafią, zawsze znajdą sposób żeby obejść przeszkody. Jeśli to zrobią gdy sąsiad nie patrzy, to zaoszczędzi działkowcom kłótni. Jeśli nie to powrócą animozje i formalne przepychanki.

W innym miejscu jest problem ze stawem. Działkowiec budował go mozolnie, prawdopodobnie chcąc wypoczywać nad własną wodą. Sąsiedzi niestety obawiali się plagi komarów. Po długich i twardych negocjacjach staw idzie do likwidacji - prawo nie ma litości.

Czasami zdarzają się nietypowe formy korzystania z działki. Pewien pan zasadził drzewa, które posiadały tak rozbudowane korzenie, że wysysały wszystkie wartościowe "soki" z ziemi. W niedługim czasie sąsiadom powiędły uprawy i rośliny ozdobne.

Przykładów można by mnożyć. Jedne kończą się prawnym rozstrzygnięciem, inne pozostają nierozwiązane. Bo jak tu dojść do porozumienia kiedy każdy chce mieć rację?!

Tagi: działkowcy | problem | rekreacja | rodzinne ogrody działkowe | spór | uprawy | warzywa

AW

Udostępnij na Facebooku