Dzierżoniów

szukaj w serwisie
zaloguj Przypomnij dane

Wiadomości / Powiat

Ustaw mniejszą czcionkę
Ustaw standardową czcionkę
Ustaw większą czcionkę
Kliknij, aby zobaczyć powiększenie

Raz, dwa, trzy - małooo!

Redakcja, 11.08.2014, 16:54

Do artykułu dołączona jest fotogaleria

Tym razem nie było wątpliwości, kto jest lepszy. Lechia Dzierżoniów zasłużenie wygrywa z Bielawianką 3:1 (1:0) po golach Buryły, Leśniarka i Pietkiewicza, dodatkowo arbiter nie uznał dwóch bramek dla "trójkolorowych". Lechici zdominowali rywali w drugiej połowie i wynik powinien być jeszcze wyższy.

← REKLAMA

Relacja Łukasza Bieniasa:

Tak się złożyło, że po niespełna czterech miesiącach do Dzierżoniowa znów przyjechał lokalny rywal - Bielawianka. O ile w kwietniowym meczu padł wynik 1:1, o tyle przewaga naszego zespołu była wyraźna, a gola straciliśmy w piątej minucie doliczonego czasu gry. Tym razem przede wszystkim zawodnicy ostrzyli sobie zęby na 71. derby powiatu dzierżoniowskiego. Pałali chęcią rewanżu za to, co stało się w kwietniu.

Pierwsze minuty jednak nie wskazywały na to, aby "trójkolorowi" mieli od razu rzucić się na przeciwników. Wprost przeciwnie, oddali nieco pola przeciwnikom i czekali na to, co zrobią. Bielawianka natomiast najprostszymi sposobami starała się dotrzeć pod bramkę Malca i po jednej z takich sytuacji "sam na sam" znalazł się Szuszwalak, ale uderzył nieczysto i trafił w skracającego mu kąt Malca. Lechici w tej części meczu bardzo często zdobywali rzuty rożne. W odpowiedzi po jednym z nich właśnie Korkuś trafił do siatki, jednak blokował w "piątce" golkipera gości i ci rozpoczęli od bramki. Kilka minut później wychodzimy z akcją trzech na trzech, jednak Pietkiewicz wyrzuca Ochotę za bardzo w kąt i obrońcy odbijają piłkę. Ta jednak szybko wraca na skrzydło do Ochoty, centra na 4 metr, a tam Kret uderza lewą nogą w światło bramki, niestety wprost w Pukacza.

W końcu się udało, po koronkowej akcji piłka trafia do Pietkiewicza, który odważnie wchodzi w pole karne, wykorzystuje nieporozumienie dwójki obrońców, oddaje piłkę Kretowi, ten wystawia na siódmy metr Buryle, nowy nabytek Lechii przymierza, ale futbolówka ląduje na poprzeczce, trafia jednak pod nogi Mariusza Paszkowskiego, który przytomnie zgrywa do pozostającego na środku pola karnego Buryły, a ten tym razem się już nie myli i wyprowadza Lechię na prowadzenie. Goście ruszyli do przodu, jednak odgryźli się kąśliwym uderzeniem Zielińskiego z dystansu, po czym uzyskali pierwszy rzut rożny, z którego nic nie wyniknęło. W 43 minucie wyłuskujemy piłkę w środku pola, którą szybko do przodu przetransportował Pietkiewicz, zgrał na prawo do Buryły, a ten szybko do wyprzedzającego obrońcę Ochoty.

Najlepszy piłkarz Lechii sezonu 2013/2014 uderzył z pierwszej piłki i podwyższył na 2:0 ... jednak w górze widniała chorągiewka bocznej sędziny, która jako jedyna chyba zauważyła w tej szybkiej kontrze pozycję spaloną, bo nie protestowali nawet rywale. W ostatniej akcji spotkania, znów wychodzimy na przewagę, piłkę klatką zgrywa nadbiegającemu Kretowi Ochota. Sylwek mija zwodem obrońcę i wchodzi w pole karne, gdzie trafia na nieczysty wślizg defensora gości, przez co nie był w stanie wykorzystać doskonałej sytuacji strzeleckiej. Arbiter zawahał się na chwilę, jednak jedenastki nie podyktował, a Kret jeszcze chwilę leżał w polu karnym Bielawianki.

Do przerwy 1:0 dla Lechii i optymistyczne widoki na drugą część spotkania.
Co się odwlecze, to nie uciecze, mówi polskie przysłowie. Kilka chwil po rozpoczęciu gry mamy rzut wolny nieopodal pola karnego, piłkę dośrodkowuje Maciejewski, ta trafia w rękę jednego z zawodników w murze i tym razem arbiter już się nie waha. Do jedenastki podchodzi Leśniarek, myli bramkarza i podwyższa na 2:0 dla Lechii. Bielawianka po stracie drugiego gola nieco ruszyła do przodu, jednak ich akcjom brakowało pomysłu i przede wszystkim wykończenia, albowiem żadna z nich nie zakończyła się nawet celnym strzałem. Dzierżoniowianie zapraszali rywali na własną połowę, aby skutecznie skontrować, tak jak w 65 minucie, kiedy Ochota wyszedł sam na sam z Pukaczem, ale przy próbie mijania został pokonany przez niedawnego golkipera Orła Ząbkowice Śląskie. Taki obraz meczu utrzymywał się, sporo walki w środku boiska, Lechici przyczajeni, Bielawianka niezdecydowana. W 75 minucie rozgrywamy świetną akcję, Maciejewski dostrzega wbiegającego zza obrońców Ochotę, podaje w tempo, kapitan "trójkolorowych" technicznym strzałem trafia do siatki, lecz ponownie flaga bocznego w górze. W tej sytuacji po prostu nie mogło być pozycji spalonej, albowiem przed Pawłem bliżej bramkarza stało jeszcze trzech defensorów gości. Ale ponownie co się odwlecze ...

W 79 minucie Maciejewski dokładnie bije rzut rożny, piąstkuje Pukacz, piłka spada na 20 metr, wprost pod nogi nadbiegającego Pietkiewicza, ten nie zastanawia się długo i uderze prostym podbiciem w kierunku bramki, by po chwili cieszyć się z pięknego gola. Z tego biało-niebiescy już podnieść się nie mogli. Choć w końcówce groźne uderzenie w 80 minucie tuż obok długiego słupka bramki Malca mogło zmienić wynik. Po chwili znów po stałym fragmencie piłka trafia na głowę niepilnowanego Kreta, ten uderza, lecz minimalnie obok bramki. W 86 minucie goście zdobywają honorowego gola po dośrodkowaniu z prawej strony i braku komunikacji w obronie, lekko w kierunku bramki uderza pozyskany z ząbkowickiego Orła Skubisz i piłka wpada do siatki. Warto zaznaczyć, iż był to pierwszy celny strzał rywali w tej części meczu. Chwilę wcześniej na boisku mieliśmy debiut.

Po raz pierwszy w dorosłej piłce pojawił się nie mający jeszcze 16 lat Jakub Bolisęga i mógł mieć wymarzony start. Albowiem w 90 minucie wychodzimy z kolejną kontrą po przechwycie Pietkiewicza, Niedojad zagrywa piłkę pomiędzy obrońców do wbiegającego Kuby, ten w pełnym biegu wpada w pole karne i uderza po długim rogu, jednak futbolówka zostaje złapana końcówkami palców wyciągniętego jak struna Pukacza. Niebawem arbiter kończy mecz, który wygrywamy zasłużenie 3:1 i jedyny niedosyt po tym pojedynku to tylko trzy strzelone rywalom bramki.

Do nieprzyjemnej sytuacji doszło po meczu. W szatni gości zostały zniszczone drzwi, zapewne w wyniku złości po niekorzystnym wyniku. Jednak szybka interwencja w tej sprawie spowodowała, iż za powstałe szkody kosztami obarczony zostanie klub z Bielawy. Przegrywać też trzeba umieć...

1:0 Marcin Buryło
2:0 Adrian Leśniarek
3:0 Piotr Pietkiewicz

Malec - M.Paszkowski, P.Paszkowski, Barski, Leśniarek, Korkuś (70' Niedojad), Pietkiewicz, Buryło (82' Bolisęga), Maciejewski (85' Waligóra), Kret, Ochota

Pukacz - Ślepecki, Morasz, Łaski, Łużny, Kuska, Niewiadomski, Zieliński (66' Skubisz), Chęciński (71' Radziszewski), Mika (17' Kopeć), Szuszwalak (66' Włodek)

Żółte Kartki: Morasz i Kopeć (Bielawianka)

Piast Żmigród - Piast Karnin 1:1
Karkonosze Jelenia Góra - Ślęza Wrocław 0:1
Foto-Higiena Gać - MKS Oława 1:1
Stilon Gorzów Wlkp. - Bystrzyca Kąty Wr. 3:0
Polonia Trzebnica - Polonia/Sparta Świdnica 0:4
Dąb Przybyszów - Formacja Port 2000 Mostki 1:6
KP Brzeg Dolny - Zagłębie II Lubin 1:2
Śląsk II Wrocław - UKP Zielona Góra [Niedziela]

Fot. Lechia Dzierżoniów

Najnowsze ogłoszenia

Komentarze (0)

  • Dodaj komentarz jako pierwszy!
~ Użytkownik niezarejestrowany [zarejestruj się w 30 sekund]
Wszystkie komentarze umieszczone pod informacjami prasowymi w portalu Dz-ow.pl nie są moderowane w czasie rzeczywistym, nie są więc weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać bezpośrednio do Wydawcy portalu.
Dodając komentarz na niniejszej stronie internetowej, autor tego komentarza oświadcza, że rozumie i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo Wydawcy portalu Dz-ow.pl do usunięcia lub modyfikacji wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez Wydawcę portalu Dz-ow.pl. Autor tego komentarza oświadcza również, że rozumie i akceptuje Regulamin portalu Dz-ow.pl.
dodaj komentarz
W nauce istnieje tylko fizyka, reszta to zbieranie znaczków.
© 2011-2024 Dz-ow.pl
zamknij
okanuluj