425 złotych mogą otrzymać ci kierowcy, którzy zapłacili za wydanie karty pojazdu w latach 2003-2006. Pobierano wówczas za duże kwoty. Urzędy mogły zażądać jedynie kwotę, która pokrywała koszt druku i wydania, czyli 75 złotych. Resztę muszą zwrócić. Oczywiście jeśli ktoś o to wystąpi.
Czas mają tylko do 14 kwietnia tego roku. Po tym terminie nic nie wskórają. Łącznie w Polsce, może to być kwota miliarda złotych.
- Po nagłośnieniu w mediach cały czas otrzymujemy telefony z zapytaniami o zwrot nadpłaconych pieniędzy za wydanie karty, ale jeszcze nie otrzymaliśmy żadnego wniosku - wyjaśnia pracownik wydziału komunikacji urzędu miasta Dzierżoniów.
Sprawa dotyczy tylko tych, kierowców którzy rejestrowali używane samochody sprowadzone z zagranicy. Dodatkowo robili to osobiście. Dlatego zwroty nie dotyczą tych, którzy nabywali nowe auta w salonach. Klienci, którzy kupili używane auta z polskimi tablicami i kartami też nie mają prawa do zwrotu, ponieważ nie ponosili wydatków związanych z wydaniem dokumentu .
Z informacji wynika, że urzędy często odrzucają wnioski. Chcą, by kwestię ewentualnego zwrotu rozstrzygały sądy. To wydłuża procedurę i zniechęca wielu do kontynuowania sprawy. -Wnioskami zajmie się nasz radca prawny - dodaje.
Karta pojazdu została wprowadzona w Polsce w 1999 roku. To dokument w którym zaznacza się zmiany posiadacza jedno lub dwuśladu, wpisują historię środka lokomocji. Nie trzeba jej wozić w pojeździe. Ma być trzymana w domu.