To coś niesamowitego, podnieść się z wyniku 0:3 do przerwy i wygrać spotkanie 4:3. Fatalne w naszym wykonaniu pierwsze 45 minut, kompletnie "bez sztycha" i trzybramkowy bagaż wydawały się nie do dźwignięcia.Czytaj więcej: Lechia Dzierżoniów: Z piekła do nieba!
[więcej]